PERFEKCJONIZM - CZY TO ZARAŹLIWE?
Pewnie nie raz w życiu zastanawiałeś się, czy Ty też jesteś perfekcjonistą. W sumie przecież nie w każdej sferze życia potrzebujesz porządku i doskonałości. Czasem po prostu nie chce Ci się pościelić łóżka, a naczynia w zlewie patrzą na Ciebie z wyrzutem już od kilku dni. Nawet w pracy zdarza Ci się oddać szefowi nie do końca doskonały projekt byle tylko zniknął z Twojego biurka. Czy zatem jest się czego obawiać? Czy perfekcjonizm może się gdzieś czaić w zakamarkach Twojej osobowości?
PERFEKCJONISTĄ SIĘ BYWA
To jest moja opinia, a ponieważ czytasz mojego bloga, to tutaj właśnie tą opinią zamierzam się dzielić. Czy jest potwierdzona naukowo? Cóż, jeśli za metodę badawczą uznać obserwowanie ludzi i wyciąganie wniosków z ich zachowań - to tak, mam na to żywe dowody.
Możesz być bałaganiarzem perfekcjonistą, leniem perfekcjonistą, perfekcjonistą odkładającym wszystko na ostatnią chwilę. Perfekcjonizm może Ci towarzyszyć od zawsze, a może uaktywniać się tylko w niektórych momentach czy obszarach Twojego życia. Możesz też za perfekcjonistę się w ogóle nie uważać i nie obserwować u siebie takich cech, a jednak namawiam Cię, żebyś nie lekceważył wroga i został ze mną do samego końca tego artykułu.
PERFEKCJONIZM – grzech czy cnota?
Dobrze gdybyśmy od razu ustalili, czy jest się w ogóle czego obawiać. Być może perfekcjonizm to najlepsze, co Cię w życiu spotkało. Jedno jest pewne, jak we wszystkim potrzebny jest umiar.
Załóżmy, że pracujesz spokojnie nad swoim projektem, nie nakładasz na siebie żadnego szalonego terminu jego ukończenia i nagle, zupełnie niespodziewanie przysiada się do Ciebie perfekcjonizm ze swoim laserowym wykrywaczem błędów i niedoróbek.

Takie zjawisko często towarzyszy początkującym przedsiębiorcom. Obserwując rynek i dostrzegając na nim miliony produktów różnej jakości zawieszają sobie poprzeczkę najwyżej jak się da. Słowem albo robią coś na poziomie najlepszych w branży albo wcale. Dopracowują każdy szczegół tak, by nikt do niczego nie mógł się przyczepić. Jeśli chcą robić video, to wpisują w wyszukiwarkę: najlepszy mikrofon, najlepsza kamera, najlepszy program do montażu, a potem spędzają długie godziny na podłączaniu, konfigurowaniu, ustawianiu, przestawianiu, testowaniu itd. I tak mijają dni i tygodnie, a video jak nie było tak nie ma.
PERFEKCJONIZM – jak to leczyć?
Jeśli powyżej opisany przykład z video zupełnie Cię nie dotyczy, możesz śmiało pominąć niniejszy akapit. Jeśli natomiast brzmi całkiem znajomo, mam dla Ciebie radę:
Jeśli nie zapanujesz nad swoim perfekcjonizmem, on zapanuje nad Tobą.
. . . a co za tym idzie, nad Twoim projektem, nad Twoim biznesem, nad Twoim życiem.
Jak praktycznie zastosować powyższą radę? Zanim zabierzesz się za konkretne działanie, opracuj odpowiedź na pytanie:
Co to dla mnie znaczy skończony projekt?
Co musi się stać, żebym uznała, że jest gotowy?
Niech to będzie przykładowo w formie checklisty.
PRZYKŁAD
Chcę napisać post na bloga firmowego na temat siedmiu sposobów na pieczenie babeczek. Co musi się stać, żebym uznał, że post jest gotowy?
KONIEC
Dlaczego tak ważne jest żebyś koniecznie przygotował tą listę, ZANIM przystąpisz do danego projektu?
Dlatego, że, przed rozpoczęciem pracy masz szansę popatrzeć na swoje zadanie z pewnego dystansu i określić, co musi zostać zrobione.
Kiedy zaczniesz już działać i stopniowo nabierać osobistego stosunku do wykonywanej pracy, Twój perfekcjonizm podsunie Ci milion dodatkowych czynności, które powinieneś wykonać, aby uznać zadanie za skończone. Tutaj ważna jest Twoja praca, która polega na tym, żeby ściśle trzymać się pierwotnej listy.
UWAGA!
Może się zdarzyć, że nie będziesz miał do końca pewności czy poprawki, które chciałbyś nanieść to efekt Twojego perfekcjonizmu czy zwykłej i potrzebnej staranności. Wówczas proponuję Ci wyznaczyć sobie termin na ostatnie szlify. Umówmy się, że nie będzie to więcej niż doba. Tak żebyś mógł się z pomysłem “przespać”, ale też tak, abyś nie miał na ulepszenia nieskończonej ilości czasu. Pamiętaj, może się zdarzyć, że modyfikując bez końca i ciągle wprowadzając zmiany, nigdy nie wystartujesz.

Sama prawda. Też mam problem z tworzeniem treści, bo wydaje mi się, że nie są idealne.
To normalne Kamil. Często ciężko nam ocenić swoje dzieło obiektywnie, a z drugiej strony boimy się jeszcze pokazać je światu. Myślę, że możesz zacząć od zdefiniowania sobie słowa 'idealne’ – co to dla Ciebie znaczy?
Świetny pomysł z daniem sobie konkretnego czasu na poprawki – tak, aby z jednej strony nie dusić w sobie perfekcjonisty całkowicie, a z drugiej nie pozwalać na wieczne poprawki. ?
Pewnie, perfecjonista wewnętrzny czasem potrafi być przydatny, ale konkretny deadline nie pozwala mu zupełnie przejąć kontroli.